piątek, 31 grudnia 2010

Oko mątwy, czyli...

...jak trudne i niedokończone sprawy nieubłaganie powracają.

Kończy się Stary Rok a Nowy zbliża - do jednych na paluszkach, do innych z przytupem. Tu i ówdzie na Ziemi już się rozgościł na dobre. Czas podsumowań, rozliczeń, planów, obietnic i nadziei.
Dużo się działo w tym roku, oj działo się, działo. W pracowni malarza również. Wiele pędzli zostało doszczętnie zdartych. Nie o wszystkim dziś opowiem.
Możecie zajrzeć na stronę Adama i wyszukać obrazy z datą 2010. Namalował ich znacznie więcej, nie wszystkie znalazły się w internetowej galerii.
Na jesieni miał dwie duże wystawy, jedną w Lubostroniu, w pięknym pałacu:


drugą w Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.
Wydano również album z reprodukcjami:

ten album można kupić w księgarni Prusa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie

Zapytacie czemu dałam taki dziwny tytuł wpisu? Pewnie w wielu rodzinach funkcjonują powiedzonka, zdania, czasem brzmiące dziwnie lub absurdalnie, zrozumiałe tylko dla członków "klanu". Taki rodzinny język, szyfr.
"Oko mątwy" dla mnie i naszej córki jest tego rodzaju szyfrem. Oznacza sprawę trudną, niedokończoną, która powraca i trzeba się z nią zmierzyć. Skąd się to wzięło? Czytałyśmy kiedyś powieść, w której występowała niezamożna chińska rodzina. Matka podała dzieciom na obiad oko mątwy. Chińczycy jadają nietypowe produkty, ale chyba nawet dla nich oko mątwy nie jest wyszukanym smakołykiem, lecz raczej składnikiem diety biedaków. Dzieci nie chciały zjeść oka mątwy i powracało ono na stół w czasie kolejnych posiłków. Powracało tak długo aż zostało zjedzone.

W styczniu Adam wykonał projekt do dużego obrazu batalistycznego "Bitwa pod Mątwami".


Obraz miał zawisnąć w Muzeum Kasprowicza w Inowrocławiu. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - bitwa pod Mątwami nie jest piękną kartą naszej historii. W bratobójczej rzezi zginęło wtedy kilka tysięcy Polaków. Ten projekt do obrazu też nie miał szczęścia. Zaczęty według niego w maju obraz nie zostanie ukończony, ponieważ zmarł kolega Adama, malarz, który w założeniu miał obraz współtworzyć. Adam wykonał później drugi projekt, w sepii:


Prawdopodobnie będzie w 2011 roku według tego drugiego projektu malował jednak bitwę pod Mątwami (oko mątwy powróci), tym razem sam. Taki jest plan, który mam nadzieję zostanie zrealizowany bez przeszkód i ta Mątwa nie będzie powracać już więcej. Wolę nie myśleć, że nad Mątwami ciąży jakaś klątwa, że duchy poległych w bratobójczej rzezi rycerzy nie chcą dopuścić do skończenia dzieła.

Wraz z tą sympatyczną mątwą życzymy wszystkim:
Sepia officinalis, fot.Hans Hillewaert, na licencji Creative Commons, Uznanie autorstwa 3,0

                                                Szczęśliwego Nowego Roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz